Chorwacja – Film (09/2013)
Film z Wrześniowej wyprawy do Chorwacji. Miłego oglądania....
Film z Wrześniowej wyprawy do Chorwacji. Miłego oglądania....
Powrót do Warszawy! Podróż trwała 16 dni. W tym czasie zobaczyliśmy kawał Chorwacji. Droga powrotna była bardzo męcząca, bo długa. Prowadziła nas przez Słowenię, Austrię i Czechy. Wszystkie te Państwa wymagają posiadania winiety. Przejechaliśmy 1150 km licząc od Karlovačko do Warszawy. Jechaliśmy około 14 godzin z małymi przerwami. Mimo, że uwielbiamy podróże, każdy powrót jest dla nas wielką ulgą i jest to bardzo przyjemna część wyprawy. Polska przywitała nas przepięknym słońcem. Co tu dużo mówić, lubimy tu wracać! ...
Po oględzinach mechanika okazało się, że problem faktycznie tkwi w łożyskach. Jednak nie była to kwestia ich zużycia. Ku naszemu zdziwieniu mechanik oznajmił nam, że wymienione przed wyjazdem łożyska były za duże i z wielkim zdziwieniem zapytał się nas: - Kto wam to zrobił ? - zapytał po polsku, ale z czeskim akcentem - Spec w Polsce - my na to. Popatrzył na nas znacząco i bez zbędnych ceregieli zabrał się do roboty. Szemrał coś po chorwacku przez telefon i po chwili oznajmił nam, że naprawa potrwa jakieś 5 godzin, bo...
Zostaliśmy "uwięzieni" w Korenicach i musieliśmy sobie jakoś zapełnić czas, żeby nie zwariować. Idąc tropem powiedzenia: "kto szuka, ten znajdzie", postanowiliśmy wycisnąć z tego miejsca coś ciekawego. I tak nieciekawa z pozoru książka z marną okładką, okazała się kopalnią ciekawych motywów. Znaleźliśmy dróżkę polną, która poprowadziła nas przez piękne, pola, lasy i zapomniane wioski. Nawet pogoda nie przeszkodziła nam za bardzo w podziwianiu otoczenia. Złapaliśmy głęboki oddech tuż pod górami, pośmialiśmy się z babinką przenoszącą siano, podziwialiśmy konie na ogromnym wybiegu. Zmarznięci i zmęczeni wróciliśmy do samochodu. Zjedliśmy...
Po serii badań i oględzinach naszego samochodu, uznaliśmy, że awaria dotyczy łożyska w lewym kole. Ta diagnoza niestety dyskwalifikowała auto do dalszej jazdy. Stanęliśmy przed trudnym wyborem: co robimy? Powrót do domu niesprawnym samochodem jest zbyt ryzykowny, więc musimy go koniecznie naprawić. Tylko gdzie? Zaczęliśmy rozglądać się za jakimś mechanikiem. Okazało się, że najbliższy serwis jest albo w Karlovačko (100 km) lub w stolicy (170 km). Tej odległości samochód mógł nie wytrzymać, ale nie mieliśmy innego wyjścia. Musieliśmy zrezygnować z oglądania jezior na rzecz uzdrowienia naszego środka transportu. Przejechaliśmy jakieś 30 km i znaleźliśmy...
Przeprawa na ląd z Vela Luka do Splitu trwała 3 godziny. Zmuszeni byliśmy obudzić się o 5.40 nad ranem, aby o 6.15 wjechać samochodem na prom ( koszt przeprawy - 540 kun). Rejsik upłynął nam dość szybko na podziwianiu widoków. Przepływaliśmy między innymi obok wyspy Hvar, którą mieliśmy okazję już spenetrować podczas innego wypadu do Chorwacji. Split Gdy dopłyneliśmy do brzegu, pierwsze wrażenie nie było zaskoczeniem. Split to wielka metropolia i gdyby nie fakt, że dotarliśmy do niego od ciekawszej strony, pewnie nie skusilibyśmy się aby go zwiedzić. Główną atrakcją jest...
Po przebudzeniu z radością stwierdziliśmy, że nie czeka na nas mandat za wycieraczką. Na szczęście udało nam się przeżyć noc bez większych przygód. Byliśmy na takim odludziu, gdzie tylko wiatr kołysał westą, a ona klekotała przez to każdą możliwą blaszką. Cały dzień upłynął nam na odpoczynku i relaksie. Pod wieczór podjechaliśmy do Vela Luka, skąd następnego dnia odpływa nasz prom do Splitu (postanowiliśmy oszczędzić trochę czasu i przedostać się nieco dalej na ląd niż mieliśmy w zamiarze). ...
Nasz półwysep opuściliśmy z wielkim żalem. Za dwa dni czeka nas przeprawa na ląd, zatem szkoda czasu na leniuchowanie. Wyruszyliśmy z Lumbardy zmierzając w okolice Vela Luka - na drugi koniec wyspy. Pierwszy przystanek zrobiliśmy w małej portowej mieścince, Račisće. Miasteczko okazało się bardzo urodziwe. Wypiliśmy po kawce w nadmorskiej kawiarence. Zaprzyjaźniliśmy się z tutejszą fauną w postaci rudego Azora i kota w rudawo-czarne łaty o jaszczurzych oczkach, który nadmiernie się łasił. Porobiliśmy parę zdjęć nad brzegiem lazurowej zatoczki i ruszyliśmy dalej. Jadąc przez Čare, Smokvice, gdzie można...
Lumbarda Rano szybciutko zebraliśmy manatki i ruszyliśmy w poszukiwaniu plaży. Nasz wybór padł na okolice Lumbardy, a dokładniej na malutki, kamienisty półwysep zaraz za Lumbardą. Droga na "naszą" plażę prowadziła przez winnice, potem gęsty lasek i pod koniec zamieniła się w szutrową i może dlatego tak mało osób tu dociera. Gdy już znaleźliśmy się na miejscu, postanowiliśmy zostać. Dzień upłynął na kąpieli morskiej i słonecznej. Lazurowa woda, słońce i piękny widok na okoliczne wysepki. Czego więcej chcieć? Więcej zdjęć ...
Mandat Poranek przywitał nas deszczowo. Dodatkowo znaleźliśmy prezent za wycieraczką w postaci mandatu. No cóż...