01 wrz Dzień 18
Pobódka jak zwykle słoneczna. Dzień zaczął się od Michała rytuału, czyli połowem z harpunem z morzu. Tym razem wrócił zadowolony, bo udało mu się złowić jedną rybkę i prawie dwie duże :). Co z tego, że mała i co z tego, że ostrze harpuna większe od jej głowy - ważne, że łowy udane. Jedynym minusem okazał się fakt, że rybce ze strachu puściły zwieracze wprost na ręce Michała. Niemiłosierny odór towarzyszył nam więc przez początek dalszej trasy.Ustawiliśmy GPSa na Malagę i jazda. Droga w tym kierunku jest wyjątkowo...